Pamiętasz?

Pamiętasz?

horyzont gorzał

i w purpurze słońce

staczało się

do morza

 

Pisał piasek po swojemu

na plaży

wiał przez nas

do sosen i bażyn

 

A my

pośród żywiołów dzikich

na przekór wszystkiemu

zbieraliśmy kamyki

 

I gdy przygasł

niebios pożar

jeden po drugim

wrzucaliśmy je do morza

 

Kamyk w żywiołach

nie zginie

każdemu nadaliśmy

miłości

imię

 

 

 

Korzystamy z cookies i local storage. Bez zmiany ustawień pliki są zapisywane na urządzeniu Więcej szczegółów w zakładce "Polityka cookie"..